Z dystansu o wydarzeniach sportowych, niekoniecznie tych z pierwszych stron
Gospodarze co sezon grają futbol elegancki i przyjemny dla oka. Goście – zawsze zostawiają sporo serca na boisku, często grając na pograniczu faulu. W strugach deszczu obie ekipy stworzyły świetne widowisko, w którym ponownie potwierdziło się, że 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik.
W Niepołomicach doszło do meczu „o sześć punktów”. Walki było sporo, ale gole zdobywali jedynie goście. Co ciekawe rzut karny na 1:0 powtarzano aż trzy razy. Dwukrotnie bronił golkiper Sandecji i dwukrotnie arbiter dopatrzył się oderwania jego nóg od linii. Za trzecim razem piłka wpadła do siatki.
Ostatni akcent pierwszoligowej jesieni w Rzeszowie. Pasiaki dwukrotnie wychodziły na prowadzenie i dwukrotnie je tracili. Mecz mógł jednak się podobać, dając kibicom obu zespołów nadzieję na udaną ligową wiosnę.
W pierwszej kolejce doszło do pojedynku beniaminka z finalistą baraży o Ekstraklasę. To spotkanie można będzie pokazywać jako reklamę pierwszej ligi. Sześć goli, zgrabne akcje, zwroty akcji i pełne trybuny. Czego chcieć więcej?