Z dystansu o wydarzeniach sportowych, niekoniecznie tych z pierwszych stron
W blasku mocno oślepiającego słońca Kalwarianka podejmowała Lubań Maniowy. Prowadzenie objęli goście po rykoszecie, a potem starali się powstrzymywać nacierających przeciwników. W drugiej części to jednak do gospodarzy bardziej uśmiechnęło się szczęście i odwrócili losy tego spotkania.
Na urokliwym stadionie w Białce zainaugurowano 4 ligowe rozgrywki. Gora goscie, którzy jeszcze miesiąc temu szykowali się do gry level niżej. Nie było to jednak tak łatwe zwycięstwo , jak wskazywałby wynik.
Wbrew „ekspertom” Puszcza utrzymała się w Ekstraklasie. W nowym sezonie Ekipa Tomasza Tułacza nadal pokazuje niesamowite poświęcenie i wolę walki. Górnik pokazał się jako ekipa z potencjałem, który wkrótce powinien odpalić. Było więc ciekawie, zwłaszcza w drugiej połowie.
Są takie spotkania, w których nic nie idzie zawodnikom lub sędziom. Tym razem nie szło fotografowi. Z linii bocznej, z tyłu bramki, nawet z bramki – z żadnego kadru nie byłem zadowolony. Zadowoleni tez nie mogli być goście, którzy dosyć gładko przegrali, mimo sporej woli walki. Czasami po prostu nie idzie …
Puszcza Niepołomice pokazuje całej Ekstraklasie, że nie trzeba mieć dużego budżetu. Wystarczy pomysł na grę, konsekwencja i serce do walki. Dzięki temu zawodnicy Tomasza Tułacza pokonali Wartę Poznań, znacznie przybliżając się do wymarzonego utrzymania. W takiej atmosferze zdjęcia same się robią.
Jakoś mam szczęście do fotografowania tych dwóch ekip. I dobrze, bo zarówno Hutnik jak i Kolejorz chce grać w piłkę i takie mecze dobrze się ogląda. Na ławce trenerskiej również szkoleniowcy z perspektywami i pomysłem na grę. Gospodarze wygrali 3:0 i wygląda na to, że będą szykować się do baraży o pierwszą ligę.
Mecz o klasyczne sześć punktów. Super doping z obu stron. Walka o każdą piłkę. Pyskówki na konferencji prasowej. Super wieczór przy Kałuży, ale remis nie urządza nikogo. Nominalni gospodarze po raz kolejny pokazali jednak, że nie sposób ich nie lubić. Goście – że mają dla kogo grać.
Inauguracja myślenickiej B – klasy wypadła w 2024 w Wielką Sobotę. Pogoda dopisała, kibice też i do tego wiało. Ten wiatr sprawił, że zawodnicy obu drużyn często nie wiedzieli co zrobi piłka. A ta np. wpadła „za kołnierz” bramkarzowi gości. Mecz jednak skończył się remisem.
Derby powiatu wadowickiego nie zawiodły. Szybka gra, sporo spięć pod bramkami, dużo walki i przede wszystkim gole. Górą byli goście, którzy odegrali się za porażkę z początku sezonu. Wyjątkową atmosferę stworzył też spiker gospodarzy, komentując jedną ze zmarnowanych szans jako „wołającą o pomstę”.
Przy Kałuży kibice na inaugurację ligowej wiosny zastanawiali się, czy czasem nie znaleźli się na meczu sekcji hokeja. Szybka czerwona kartka sprawiła, że Radomiak od początku miał pod górkę, a dobrze dysponowana Cracovia nie miała zupełnie litości. 6:0 sprawia, że trener Jacek Zieliński może z optymizmem patrzeć w przyszłość.