Z dystansu o wydarzeniach sportowych, niekoniecznie tych z pierwszych stron
Mecz o klasyczne sześć punktów. Super doping z obu stron. Walka o każdą piłkę. Pyskówki na konferencji prasowej. Super wieczór przy Kałuży, ale remis nie urządza nikogo. Nominalni gospodarze po raz kolejny pokazali jednak, że nie sposób ich nie lubić. Goście – że mają dla kogo grać.
Inauguracja myślenickiej B – klasy wypadła w 2024 w Wielką Sobotę. Pogoda dopisała, kibice też i do tego wiało. Ten wiatr sprawił, że zawodnicy obu drużyn często nie wiedzieli co zrobi piłka. A ta np. wpadła „za kołnierz” bramkarzowi gości. Mecz jednak skończył się remisem.
Derby powiatu wadowickiego nie zawiodły. Szybka gra, sporo spięć pod bramkami, dużo walki i przede wszystkim gole. Górą byli goście, którzy odegrali się za porażkę z początku sezonu. Wyjątkową atmosferę stworzył też spiker gospodarzy, komentując jedną ze zmarnowanych szans jako „wołającą o pomstę”.
Siatkarki Dalinu Myślenice idą przez rozgrywki jak burza. W sobotnie popołudnie przyszło im się zmierzyć z równie silnymi zawodniczkami LKS Czarnochowice. Trzy wyrównane sety i niesamowita końcówka sprawiły, że liczna widownia w hali na Zarabiu długo jeszcze będą opowiadać o tym spotkaniu. A przed pierwszym serwem uhonorowano zasłużone myślenickie trenerki i trenerów.
Siatkówka to piękny sport, a jeszcze piękniejszy na takiej hali jak krakowska Tauron Arena. Świetne widowisko, super atmosfera i emocje do samego końca. Tylko przegranych żal…
Przy Kałuży kibice na inaugurację ligowej wiosny zastanawiali się, czy czasem nie znaleźli się na meczu sekcji hokeja. Szybka czerwona kartka sprawiła, że Radomiak od początku miał pod górkę, a dobrze dysponowana Cracovia nie miała zupełnie litości. 6:0 sprawia, że trener Jacek Zieliński może z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Wcześniejsze spotkania obu drużyn obfitowały w emocje i walkę. W sobotnie popołudnie na Zarabiu walki może i było sporo, ale emocji niedużo. Dosyć wspomnieć, że trzeci set mógł skończyć się wynikiem „do jednego”, choć przyjezdne poczynały sobie na parkiecie całkiem nieźle.
Debiut na koszykówce i od razu fenomenalne spotkanie i rewelacyjna atmosfera. Dziki Warszawa kontra Legia warszawa czyli Derby Stolicy. Emocje do końca, sportowy doping – reklama polskiego basketu!
Genialne widowisko, świetni kibice (nie tylko obu drużyn, ale i miejscowi) no i te emocje. Zdjęcia w sumie robiły się same…
Mecz walki niekoniecznie musi być brzydki. Udowodnili to zawodnicy obu drużyn. O wyniku jednak zadecydował spokój i opanowanie. Goście stracili gola po rzucie karnym, gospodarze kończyli w dziesiątkę. Ozdobą spotkania było trafienie na 2:1 dla graczy Pawła Zegarka.